Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Pustka

Go down 
AutorWiadomość
Yenx

Yenx


Liczba postów : 190
Age : 33
Location : Cisiec
Registration date : 03/10/2007

Karta Postaci
Imie Postaci: Yenx Tereharem
Rasa: Gnom
Klasa: Wojownik

Pustka Empty
PisanieTemat: Pustka   Pustka Icon_minitimeNie Sty 27, 2008 8:40 pm

Ahhh jakie piekny dzien ! Ptaszki spiewaja, slonko grzeje cieply wiaterek wieje...mmm piekne kobiety chodza w skąpych ubrankach oj tak tak żyć nie umierać. A przejde sie po miescie a co rozprostuje kosci...muah o wiem sprawdze skrzynke z listami !! Podlecialem do skrzynki, przegladam listy w jednym z nich bylo zem wygral wspaniala zbroje ! Zrobiona po czesci z lusek smoka ! Haha! Bedzie jak znalazl na kolejna wyprawe...a wlasnie kruca trza by wyszorowac zbroje , naostrzyc miecz no nic to zbieram klamoty i pucujemy !
Po okolo 2 godzinach zbroja lsnila jak psie...KHM ! Znaczy bardzo odbijala swiatlo no a miecz jak to miecz naostrzony z kazdej strony bedzie wchodzil we wrogow jak w masło heh.No nic wrocilem na rynek miasta, tam spotkalem Reginalda. Zesz dawno go nie widzialem a to zesz podszedl i sie przywital. Odrazu co mnie zaniepokoiło to dziwny wyraz twarzy Rega choc czasem bywa dziwny a wlasciwie zawsze to khm bylo cos co mi mowilo: Yenx beda kłopoty. Powiedział zebym szedł za nim no to ide i polezlismy do karczmy Panny Allison tam w pokoju nr.1 zobaczyłem jakiegos gnoma.Mowie do Regiego: Reg cepie przecież pokoj jest zajety !! On nic nie powiedział i wszedł...byłem wkurzony ze nic mi nie mowi z reszta juz nawet przywykłem do tego bo Yenx zasze na koncu był o wszystim informowany...pff za grosz zaufania. No nic w kazdym razie wlezlismy. Chwile gapilem sie na gnoma jak chrapal, widzialem ze byl slaby ciezko mu bylo oddychac. Miał kaptur totez nie szlo go rozpoznac. W koncu Reginald go obudził. Cholera sie zerwal szybko kto by pomyslal, usiadł na krawedzi lózka troche chwijnie, kaslajac troche dalej go nie rozpoznalem nawet jak sciagnal kaptur. Wtedy przyjrzalem sie jego gebie byla cala w bliznach oczy jakies...jakies dziwne...wyblakle...STRASZNE ! Po wielu zgadywankach nie odgadłem kto to , ów gnom sie przedstawil powiedzial ze zwie sie...NAMRICK ! ZESZ ! Nie mogłem w to uwierzyc ! Z wrazenia az mi pikawe zatrzymalo...wtedy wszystko wrociło...stoł do tortur...cela...szczury...pasek od spodni i wystajace kraty z sufitu...przewrocony taboret...zamkilkłem na chwile...nie wiedzac co powiedziec ani co myslec...Wypytałem go tylko z grubsza co sie z nim działo itd. Odpowiedział ino ze nie miejsce na rozmowy poszlismy szukac dogodnego miejsca. Było mi to na reke chcialem sie przewietrzyc z reszta. W ostatecznosci znalezlismy sie w pustym domu w Elfwyn Forest nieopodal Stormwind. Zasiedlismy przy kominku narmick najblizej grzal sie przy ogniu. Opowiedział wszystko po kolei jak to z nim bylo i z...Morikiem...Ferickiem..Yarpenem...przyznam ze gdy wypowiedzial te imiona zachcailo mi sie ryczec...tak starzy przyjaciele...Mowił jak to poswiecili sie dla mnie zbierajac krew bohaterow, pozniej majac klopoty ze Smokami ktore zabily ich! Pozabijaly MORIKA FERICKA I YARPENA ! NIEE! TO NIE MOZE BYC PRAWDA ! Nie moglem juz tego sluchac...nie chwila...to nie smoki tak to nie smoki to zrobily...JA to zrobilem..JA zabilem moich przyjaciol..JA jestem winien ich smierci..JA JA JA ! Aaaaaaaaaaaaaa! Nie moge wytrzymac musze isc od nich nie moge patrzec im w oczy ! Zabije sie ! Tak ostateczny raz ! Nikt nie bedzie sie dla mnie poswiecal NIKT I NIGDY ! Ale...na co pujdzie tereaz ich poswiecenie...zebym pokazal slabosc i sie zabil??Czy tego chce?Miec wyrzuty nawet po smierci??Nie...uszanuje ich poswiecenie...ALE KURWA MAC NIE WIEM CO ROBIC! SZLAG! Musze sie napic...schlalem sie do nieprzytomnosci...gdy sie ocklem glowa pekała mi z bólu i od tych okropnych mysli...znowu wrocily...Poszedlem spac...ale nawet sen nie ochronil mnie przed tym...

Pograzylem sie we snie...znalazlem sie w naszej tejnej bazie Kregu. Wszyscy tam byli Yarpen,Morik,Ferick,Reg,Yvon,Ash,Namrick i Sarillion...
Stali w kregu w jego centrum znajdowal sie jakis okrag wokolo ktorego krazyly rozne nie znane mi runy...dopiero po chwili dostrzeglem ze jest tam jeszcze cos...moje cialo.Co ?Jak? Gdzie? Przeciez ja tu stoje i zyje a co do...po chwili moj przyjaciel zaczal szeptac inkanacje zaklecia...otworzyl fiolke z dziwnym plynem, pomyslalem ze to Krew bohaterow.Otworzyl mi usta...

Obudziłem sie.

Zlany potem nie wiedzialem czy snie na jawie czy to dzieje sie naprawde. Wyszedlem z pokoju i poszedlem umyc twarz w wiadrze. Caly drzalem...
Gdy sie troche uspokoiłem wrocilem do łózka myslac o roznych przyjemnych rzeczach...

Zasnąłem.

Znalazlem sie w starym miejscu, juz nie wiem gdzie ono jest...podszedlem do stolu na ktorym znajdowalo sie duzo jedzenia i piwo ahh piwo mmm...chlodne w duzym kuflu takie jak lubie...zasiadam na krzesle a tu ! Nie z tad ni z owod na stoł wskakuje jakis gnom na talerz...siedzi na nim...dlugo patrzy sie na mnie po chwili wskazuje na mnie palcem, mysle co za gnom no ale co tam ja tez na niego wskazuje paluchem...po chwili sobie przypominam kto to byl...MORIK !

Pustka Morikgz6

Nie bylem w stanie sie odezwac przeprosic...nagle pokazal palcem dalszy zakatek sali.Odszedlem obrocile msie za siebie ale jego juz nie bylo...
Odwrocilem glowe i patrze kolejny syto zastawiony stol, tak ja kuprzednio zasiadam a tu na stol wskakuje kolejny gnom krzyczac jak by go ze skory obrywalili i z takim tekstem: CO JEST KURWA?!
Fe..Ferick?Zapytalem niepewnie ale on jzu nci nie powiedzial gapil sie nam nie i zaczal wymachiwac jakims kozikiem.

Pustka Ferickib7
Wygladal na pijanego totez odsunalem sie z krzeslem i fart chcial zem sie wywalil jaki dlugi. Wstaje poprawiam krzeslo ide dalej nagle w cos wdelplem...patrze w dol...a tu !

Pustka Yarpensy8

Yarpen ! Pije piwo z beczki ! Hahah ! Skubany ! Mowie Yarpen sun ze te tluste dupsko tez chce ! On jednak nie slyszal...ehhh
Po chwili sie obudzilem, siedzialem na lozku dobre kilka godzin gapiac sie w kat pokoju przypominajac sobie twarze towarzyszy...Wybaczcie...nie chcialem...nie musieliscie...ja sam chcialem umrzec...nie musieliscie...Zaczalem w kolko gadac te same slowa...ryczac przy tym..az wstyd...nadal czuje zegdyby ktos o nich wsponial ryknal bym placzem. Czuje sie za nich odpowiedzialny i nie wiem co moglbym zrobic zeby mi wybaczyli i abym zadosc uczynil ich smierci...
Powrót do góry Go down
 
Pustka
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
-
Skocz do: